Proste rzeczy pomagają w koncentracji. Chociaż są takie proste rzadko się o nich myśli przy czytaniu, studiowaniu, uczeniu się. A wystarczy trochę samokontroli...

Data dodania: 2009-06-09

Wyświetleń: 3345

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Mówiąc o prostych rzeczach wcale nie mam na myśli linijki lub półki z Twoimi książkami. Mam na myśli proste rzeczy, na które – niestety – bardzo często nie zwraca się żadnej uwagi, a jednak mają kolosalny wpływ na naszą koncentrację i pamięć. Na początek:

miejsce gdzie czytamy.

Zabieramy się do nauki (pracy), która akurat w tym przypadku w dużej mierze polega na czytaniu. Przed nami książka do czytania, słownik (na wszelki wypadek) i druga książka o tej samej tematyce. Dodatkowo bierzemy plik kartek do zapisywania, długopis, ołówek, gumkę do mazania, flamaster do zaznaczania ważnych miejsc w książce, drugi flamaster (w innym kolorze), rezerwowy długopis, rezerwowy ołówek lub/i strugaczkę do ołówka, kolorowy pisak, dwie książki „na temat”, słownik do pomocy, zeszyt z swoimi notatkami, zeszyt pożyczony od znajomego (bo może zapisał coś więcej niż ja), herbatę bo „trzeba czegoś się napić w czasie nauki”, ciasteczka lub paluszki bo „trzeba coś zjeść w czasie nauki”, na biurku kładziemy – lub przypinamy obok na ścianie – zdjęcie ukochanej (lub ukochanego). Uff! Pewnie jeszcze coś można znaleźć na Twoim biurku. Jaka jest wspólna cecha tych wszystkich rzeczy nagromadzonych w jednym czasie, w jednym miejscu? ROZPRASZAJĄ NAS!

Im mniej rzeczy na naszym stole, tym lepiej. Do efektywnej nauki naprawdę nie potrzebujemy tych wszystkich ołówków i flamastrów. A jeżeli one już tam muszą być to niech będą uporządkowane. „Twórczy chaos” czy „artystyczny nieład” jest fajny, ale jak się o tym czyta lub słyszy a nie stosuje.

To co na stole to jedno – a jaki ten stół jest to drugie. Oczywiście nie musi to być mebel w stylu „Ludwika XVII”, ale ważny aby był nie za niski, nie za wysoki – po prostu odpowiedni do Twojego wzrostu. No i stół powinien być dobrze oświetlony. Najlepiej jak to jest światło rozproszone (np. lampa pod sufitem) i bardziej punktowe – padające na miejsce Twojej pracy. A już w ogóle najlepiej gdy jest to światło naturalne. Pamiętać jednak należy, że światło nie może być zbyt ciemne (bo nic nie zobaczymy), ani zbyt jasne (bo nas oślepi).

Kolejne zagadnienie, które dotyczy wiele osób to:

muzyka

Wiele osób uczy się przy muzyce. I argumenty za tym padają różne – od „nie przeszkadza mi to” po „to można się uczyć bez muzyki?”. Nie przeszkadza, ale czy pomaga?

Warto w tym miejscu powiedzieć kilka słów na temat G. Łozanowa, bułgarskiego uczonego, który zauważył bardzo korzystny wpływ muzyki na wzrost koncentracji. Muzyka, która przyciągnęła jego szczególną uwagę to muzyka z epoki baroku – Vivaldi, Corelli, Bach, Mozart i in. Dzięki wykorzystaniu muzyki w metodzie zwanej „sugestopedią” osiągnął dobre wyniki nauczania – szczególnie w zakresie nauki języków obcych. (Christian Drapeau, „Jak uczyć się szybko i skutecznie”).

Sekret tej metody polega na tym, iż uczestnik seansu zostaje wprowadzony w stan rozluźnienia, przy jednoczesnym zachowaniu czujności. Biorący udział w seansie wypowiada kilka zdań wpływających na poziom samoakceptacji, a następnie zachodzi proces zapamiętywania całych ciągów słów przy muzyce i odpowiednio zintegrowanym z nią oddechu. (Bez integracji oddechu przyswajanie wiedzy jest znacznie mniejsze). Głównym celem Łozanowa było budowanie w uczestnikach wiary we własne możliwości. Wszak nie można zapominać, że metoda ta wyrosła na próbach leczenia nerwic lękowych.

Jednak nie wszyscy zgadzają się z teorią, że muzyka pomaga w zdobywaniu wiedzy. Jak pisze E. Hauel w swej książce „Trening koncentracji”: „niewykluczone, że krowy dają więcej mleka, jeśli dojenie odbywa się przy dźwiękach symfonii Mozarta, jeśli jednak chodzi o ludzką zdolność koncentracji, wszystkie badania naukowe potwierdzają jednoznacznie, że muzyka nie sprzyja nauce ani zdolności koncentracji, lecz je w znacznym stopniu ogranicza. I nie ma w tym nic dziwnego, bo przecież koncentracja stanowi skupienie uwagi na jednej sprawie, a każdy dodatkowy bodziec działa przy tym jak ogień zaporowy. Lepiej więc w czasie wymagającym skupienia, w trakcie nauki (...) wyłączyć radio i oczywiście telewizor, jak również inny sprzęt akustyczny”.

Moja sugestia to uczyć się bez muzyki. Uczmy się, pracujmy bez muzyki. A już szczególnie bez piosenek! Gdy słuchamy piosenek – po polsku czy w innym języku zaczynamy „słuchać” o czym wykonawca śpiewa. I najczęściej rozpraszamy się od razu. Co jeżeli ktoś uczy się z muzyką „od zawsze”? Wyłącz swój sprzęt grający na tydzień, albo i dwa. Na początku będzie to dla Ciebie szok – cisza potrafi szokować. Ale potem efekty Twojej nauki mogą ulec znacznej poprawie!
Licencja: Creative Commons
0 Ocena